czwartek, 4 października 2012

Do wszystkiego znaczy do niczego...?

Ciągle próbuję nowych rzeczy.
Szyję od kilku miesięcy, cały czas się uczę, głównie na błędach ;)
Ale najbliżej mi jednak mimo wszystko do aniołów...

Pracuję nad wykrojami do nowych strojów, póki co, to co powstaje, to w 100 % improwizacja... :)

Udana?

Czekam na opinie :):)



A moja domowa anielisia dostała dziś butki i sweter, żeby mogła ze mną spacerować :):)

Coraz bardziej się do mnie upodabnia :P






Pozdrawiam i zapraszam! :)



1 komentarz:

  1. Lepiej uczyć się na "cudzych błędach" bo te własne zazwyczaj są bolesne ;-))) ale Anioły się cieszą bo już im zimno nie będzie

    http://www.youtube.com/watch?v=t1-ZicnIpw8

    OdpowiedzUsuń