No i co...? Lubię króliki. Tak jak Gabi. "Bo są milutkie i słodziutkie" :P
No więc popełniłam kolejnego.
Na specjalną okazję. Dla panienki, co zaraz ma się urodzić.
Kolorystyka była sporym wyzwaniem, bo mamusia poszalała z wyprawką... :P
Ale generalnie królisia chyba się wpasowała, mam nadzieję :)
Pół roku temu królika dostał z okazji przyjścia na świat mój bratanek, Kajetan.
Dziś już wszyscy wiedzą, że kiedy królik tarmoszony jest bezlitośnie za ucha i nogi, znaczy, że Kajtek głodny :):)
Przekochane są bobasy.
U nas 28 tc, mała kopie niemiłosiernie, pomału robimy przymiarki do wyprawki i mimo, że przy drugi teoretycznie powinno był łatwiej, to okazuje się, że w moim przypadku wcale nie jest łatwo... :)
Może bardziej wybredna się stałam...
A oto najnowsza królisia dla córeczki koleżanki mej :)
I z ostatniej chwili: moje serce wystąpiło w Świątecznym Przedstawieniu :)
|
Ten najmniejszy ;) |
Upłakałam się jak głupia... :)
Pozdrawiam! :)