Musiałam zareagować :)
W sobotę, bez śniadania, w pidżamie, poszły w ruch szmatki, igły i nitki i tak powstał mój jesienny bukiet owocowy :)
Kroiłam na czuja, dynie też w sumie powstały dosyć spontanicznie :)
Oto efekty:
A tu synek na jesiennym spacerze :)
Kiedy jeszcze było ciepło... :/
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz