Dziś od rana w naszym domu przygotowania do wyjazdu.
A tu jak na złość wszystko idzie nie tak...
W aucie coś na gwałt należało nareperować, synkowi wypadła wizyta u lekarza a ja nie mogę teraz wyjść z domu, bo zamek się zaciął i ani drgnie...
Póki co, jedynym pozytywem była przesyłka z wełną, na którą tyle się naczekałam:)
Rzuciłam wszystko i dorobiłam anieliczce włosy:):)
Siedzi sobie teraz w fotelu, cała zadowolona i pozuje :)
Oto ona:
To pierwsza moja w tym stylu i cała jestem spięta, czy się spodoba, dlatego jeżeli ktoś już tu trafi, będę wdzięczna za komentarz...
Ufff, wracam do pakowania...
Pozdrawiam!
piękna!!!! ja nie mam takich zdolności i z podziwem patrze na takie rekodzieło :))
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :):)
OdpowiedzUsuńpiękna - pasowałaby do mojego królika na stole!!!
OdpowiedzUsuń