Co robi samotna matka w długi weekend? Nadrabia ;)
Strasznie nie lubię przerywać pracy, szyć na raty, ale siłą rzeczy tak to u mnie wygląda. Dziś dobór tkanin i wykrój, jutro szycie, pojutrze wykończenie. Uczy mnie to cierpliwości :)
Pierwsza powstała papuga. Od razu wiedziałam, że padnie na bawełnę w piórka, którą kupiłam w ubiegłym roku w Anglii, w cudnym sklepie www.guthrie-ghani.co.uk. Miałam przyjemność poznać też właścicielkę, Lauren, autorkę znanej serii The Great British Sewing Bee :) :) :)
Ach, mam nadzieję, że jeszcze nie raz tam wrócę...
Wracając do papugi:
Ciepła kolorystyka, motyw z piórami, cudowna jakość tkanin :) :) :)
Moja mama szybko uznała, że papużka najlepiej prezentuje się na lampie w jej salonie... ;) ;)
No, a skoro papugi już nie miałam, zaczęłam kombinować kolejny projekt ;)
Lala jest niezwykle pracochłonna i czasochłonna. Ma specyficzne proporcje, malutkie rączki i nóżki, mini-ubranka. w kwestii kolorów padło na zielenie, bo bawełna w łączkę aż się prosiła, żeby uszyć z niej sukieneczkę :D
Niektórzy pytają: Gdzie oczy? Gdzie usta?
Zawsze, jeśli chodzi o projekty tildy odpowiadam: W wyobraźni :) Swoją drogą, dzieci takich pytań nie zadają ;)
Zdjęcia robione ranną rosą, choć słoneczko już grzało :) Się lala poopalała :)
To pierwsza moja. Kocham ją absolutnie i mam nadzieję, że będzie mi dane tworzyć kolejne! :)
Pozdrawiam i zapraszam, bo będę się starała pisać regularnie :)